niedziela, 20 czerwca 2010

Potrzebuję wczoraj.

Właśnie wróciłam z Kłodzka. Było dość sympatycznie i zabawnie. Miasto jest piękne, ma swój klimat, który nie od razu został przez 'wycieczkę' miło przyjęty. Były grymasy niezadowolenia ponieważ musieliśmy dużo chodzić. Mnie Kłodzk oczarował. Jest to piękne miasto. Widać, że jest dość stare chociażby przez wzgląd na swoją historię. Miasto obfituje w śliczne kamieniczki, uroczy rynek i całą masę pięknych rzeźb. Niektóre są dość ekscentryczne i zaskakujące, a jeszcze inne piękne i zachwycające. Pierwszego dnia zwiedzaliśmy twierdzę a w niej labirynt. Wszystkim najbardziej podobał się właśnie on. Labirynt był wąski i niski. Dlatego pozdrawiam wszystkich powyżej 160cm wzrostu.;) Najbardziej zapamiętamy korytarz wysoki na aż 90cm. Ale nie narzekajmy bo było bardzo sympatycznie. Miałam swoją obstawę w postaci trzech chłopaków. Dwóch z nich mnie asekurowało w razie upadku (było strasznie ślisko) a trzeci 'kuł' mnie w boki.;) Potem pozostawiona samej sobie zaczęło kręcić mi się w głowie. Było to chyba spowodowane nadmiarem emocji i myśli kłębiących mi się w głowie. Podobało mi się również chodzenie w podziemiach Kłodzka. Jest w tym coś co mnie urzeka.;) Ta wycieczka i to co się na niej wydarzyło dało mi dużo do przemyślenia. Może to i dobrze.

W Kłodzku zakupiłam słomkowy kapelusz oraz niebieskie 'kwiatowe' kolczyki.
Zdjęcia będę miała dopiero w poniedziałek więc na razie pokażę Wam tylko kapelusz i kolczyki.:)

Całusy dla tych co byli ze mną w drodze powrotnej w pociągu i na dworcu ;**




5 komentarzy: